Geoblog.pl    kubki    Podróże    Meksyk - podejście drugie...    A jednak surfuja..
Zwiń mapę
2011
26
wrz

A jednak surfuja..

 
Meksyk
Meksyk, Puerto Escondido
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14728 km
 
Kolejny dzien z cyklu jak po wymeldowaniu sie z hotelu przetrwac do wieczornego autobusu. A te zazwyczaj nie naleza do najprzyjemniejszych.. powod? Ani to posiedziec na plazy i plywac bo nie ma sie gdzie pozniej wykapac ani sie nie da wyspac i praktycznie caly dzien znowu spedzony na upale. Szczegolnie dla mnie tym razem okazalo sie to nie przyjemne ze wzgledu na pogorszenie sie mojego stanu zdrowia (a prosciej mowiac czyms sie chyba wczoraj strulam i nie byl to alkohol!). Tak wiec kolejno; kupilysmy bilety na dworcu autobusowym i generalnie szwedalysmy sie po miescie az do upadlego. Po lekkim lunchu zdecydowalysmy sie jechac po raz kolejny na Zicatele a wlasciwie tym razem na Punte czyli jej koniec (bo plaza ciagnie sie przez kilka kilometrow). Tym razem udalo nam sie zobaczyc surferow w akcji.. no i szcerze mowiac ich faktycznie podziwialysmy ;). Ja w pewnym momencie z wrazenia az zemdlalam (a tak serio to siedzenie na sloncu w moim dzisiejszym stanie nie bylo raczej wskazane). Wyrylam twarza prosto w piach no i tyle bylo z mojego oszczedzania sie przed nocna podroza. Do wieczora jakos dotrwalysmy zachaczajac jeszcze o Babyloon (chociaz dla mnie juz tylko woda byla tam wskazana). Podroz autobusem okazala sie dosc niezwykla ze wzgledu na bardzo wyboiste drogi ;) niestety nie dalo sie spokojnie spac...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 81 wpisów81 14 komentarzy14 23 zdjęcia23 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
08.02.2013 - 13.03.2013
 
 
05.09.2011 - 10.10.2011