Rano przenioslysmy sie do innego hostelu obok.. uff co za ulga. Oczywiscie zeby sie wycheckoutowac szukalysmy recepcji ;). Caly dzien w zasadzie zwiedzamy Guanajuato. Przepiekne malownicze uliczki, koscioly a przede wszystkim muzeum de las momias. Znajdowaly sie w nim zmumifikowane naturalnie zwloki mieszkancow miasta z pobliskiego cmentarza. Wieczor spedzony przy tequilli ;).
Jak widac posty na blogu sa z dnia na dzien coraz krotsze. Przede wszystkim coraz wiecej sie dzieje a coraz mniej chce mi sie pisac. Jednym slowem po prostu (dobrze moze w dwoch): ENJOYING MEXICO!