Dzisiaj jest niedziela dlatego udajemy sie na msze do barokowo (troszke kolonialnej) katedry a nastepnie na dalsze podziwianie miasta.
Po poludniu znowu jedziemy na Ferie ;). Tym razem wczoraj kupilysmy bilety na tradycyjne Tores czyli walke bykow. Pierwsze starcie bylo interesujace natomiast po 1,5 godz. zastanawialysmy sie z Klaudia jak meksykancy moga tam przesiadywac co tydzien godzinami ;). Musze tez przyznac ze jest to dosc brutalne bo strasznie dlugo trzymaja te byki poranione zanim ostatecznie wbija szable w kark niezbyt przyjemny widok no ale skoro dla nich jest to taki wspanialy sport to niech bedzie :/. Reszte popoludnia rowniez spedzilysmy na festynie; koncerty, rodeo itp. Jest pelno ludzi zarowno miejscowych jak i turystow (z tym ze turystow meksykanskich).