Geoblog.pl    kubki    Podróże    Meksyk - podejście drugie...    Aleja gwiazd
Zwiń mapę
2011
07
wrz

Aleja gwiazd

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, Hollywood
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11119 km
 
Jet lag :/. Budze sie kilka razy nad ranem natomiast o 6 rano juz nie wytrzymuje i postanawiam wstac. Plaza o tej godzinie swieci pustka. Podziwialam jedynie mewy oraz surferow (surferow mimo wszystko bardziej). Pogoda w Kalifornii mnie bardzo jednak zaskoczyla. Spodziewalam sie wielkich upalow a okazalo sie ze nad samym ocenem bywa dosc chlodno (zwlaszcza w nocy i nad ranem). Woda mniej wiecej ma temperature taka jak w styczniu na Kanarach ;). Nie jest zle mimo wszystko po 2 godzinnym plazowaniu troszke slonce mnie spieklo.

Okolo 15 przyjezdza Klodia! :))) Z Brianem (znajomym poznanym w hostelu). Jedziemy do Hollywoodu! Ze wzgledu na korki podroz zajmuje nam okolo 1,5 godziny. Jak sie okazuje Los Angeles to jest na prawde ogromne miasto a zeby przejechac czasem do innej dzielnicy mozna tam wybrac sie autostrada ;). W samochodzie co jakis czas Klodia mowi o tym, ze widzi slynny napis HOLLYWOOD na wzgorzu. Ja jednak nie zauwazam a po jakims czasie zdziwilam sie wrecz mowiac: ze niby to jest ten napis? Nie byl bowiem tak spektakularny jak na zdjeciach i widokowkach ale moze tez dlatego, ze bylismy wciaz dosc daleko od wzgorza.

Hollywood Bvd. To wlasnie na tej ulicy znajduje sie slynna Aleja Gwiazd. A wlasciwie cala ulica pokryta gwiazdami z nazwiskami slynnych aktorow piosenkarzy, postaci z bajek, rezyserow itp... po 1,5 godz. spacerowania z glowa wpatrzona w chodnik (nie dalo sie isc i nie czytac 'gwiazdek') mozna bylo nieco zwariowac ;). Do glownych atrakcji mozna rowniez zaliczyc Chinese Theathre, pod ktorym znajduja sie rowniez tablice z odciskami dloni i stop slynnych osob, a takze wiele dziwacznych muzeow (np. muzeum rekordow Guinessa).

Wieczor spedzony przy drinkach w hostelu (Poli jat leg daje sie we znaki dlatego zasypia gdzie popadnie) oraz spacer na molo.

Jeszcze tylko dodam, ze USA to dziwny kraj ;). Ceny w sklepach podane sa bez podatku dlatego przy kasie okazuje sie, ze trzeba zaplacic wiecej niz bylo podane. Poza tym godzina 2 w nocy jest to deadline jesli chodzi o wszystkie puby, kluby, bary, a takze o zakup alkoholi w sklepach ;). Uf.. jak dobrze, ze mieszkamy w Polsce!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Mary
Mary - 2011-09-20 12:06
"Podziwialam jedynie mewy oraz surferow (surferow mimo wszystko bardziej)."
BŁAHAHAHAHAHAH!!!!! :)! - też bym chciała :(
 
 
zwiedzili 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 81 wpisów81 14 komentarzy14 23 zdjęcia23 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
08.02.2013 - 13.03.2013
 
 
05.09.2011 - 10.10.2011