Geoblog.pl    kubki    Podróże    Duchem w Meksyku cialem na Karaibach ;)    Niedzielne lenistwo
Zwiń mapę
2010
11
lip

Niedzielne lenistwo

 
Trynidad i Tobago
Trynidad i Tobago, Maracas Bay
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8514 km
 
Swietujemy niedziele. Pola na to konto zaszalala i zjadla krem z kury (prawie jak swiateczny rosol tyle ze z goracego kubka).
Dzien wczesniej bylysmy umowione z Heather na plaze. Zabrala nas do Maracas Bay - najpiekniejszej plazy w Trynidadzie. Oczywiscie zanim tam dojechalysmy mialysmy okazje podziwiac piekne widoki okolicznych wsi i pagorkow (dla tubylcow to sa zapewne wielkie gory). Troszeczke zawiedzone, ze nie zobaczymy meczu finalowego Mistrzostw Swiata odbilysmy to sobie kapiac sie w Morzu Karaibskim wsrod wysokich fal. Jak juz wczesniej bylo wspomniane jest to ponoc najpiekniejsza plaza.. nie bede sie rozwodzic nad opisami krajobrazu bo prawdopodobnie zostana zamieszczone zdjecia z tego miejsca natomiast z cala pewnoscia moge stwierdzic, ze po raz pierwszy zobaczylam miejsce, ktore w rzeczywistosci wyglada znacznie piekniej niz na widokowkach! Mogloby sie tez wydawac ze skoro jest to najbardziej znana plaza w dodatku niedzielne popoludnie beda na niej tlumy mieszkancow i turystow.. Tlumow na szczescie nie bylo (byc moze dlatego ze wszyscy jednak wybrali mecz). Po dwoch godzinach odpoczynku nasza wspaniala pilotka wrocila po nas. Postawila nam Shark & Bake - tradycyjna potrawe regionu. Brzmi dosc groznie ale prawdziwie. Jadlysmy filet z rekina w bulce.. oczywiscie z roznymi dodatkami i sosami (do wyboru do koloru) smakowalo na prawde wysmienicie.
Zanim Heather odwiozla nas do 'domu' (caly czas w Port od Spain spimy w pokojach goscinnych La Calypso) pokazala nam z okien samochodu kawal okolicy i zaprosila do siebie na Baileys'a.
Wracajac do niedzielnego swietowania.. wieczor nalezal do tych w stlu 'eta szutka byla'. Niestety nie udalo nam sie znalesc imprezy bo wszystkie miejsca zaczeli zamykac jak tylko sie zebralysmy. Jedynym miescem gdzie jeszcze byli jacys ludzie byla sprzedarz kebabu gdzie nawiazalysmy kontakty z szefem jakiejs znanej firmy oraz jego pracownikiem z Wenezueli, ktory swoim sposobem bycia przypominal Rafaela ;). Obladowane 'szutkowymi lupami' wracalysmy popijajac rum.. ktory sie okazal Whisky :P.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 81 wpisów81 14 komentarzy14 23 zdjęcia23 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
08.02.2013 - 13.03.2013
 
 
05.09.2011 - 10.10.2011