Sunday School

Kolejny dzień spędzony na plażowaniu. W końcu bezchmurne niebo więc można się było trochę poopalać. Początkowo Mary się zajawiła na wypad na napiękniejszą plażę na wyspie ale po tym jak okazało się, że dojazd nie jest taki łatwy zostalyśmy na tyłkach na naszej najblizszej ;).
Wieczorem wybrałyśmy się do Szkółki Niedzielnej - potocznie nazywanej imprezy bardzo popularnej w okolicy zarówno wśród turystów jak i miejscowych. Zanim jednak na nią dotarłyśmy udałyśmy się na LIMING (jest to Karaibski odpowiednik słowa 'hang out'), podczas którego rozpoczeły się zawody w robieniu SZUTEK na punkty (dla niezorientowanych słowo pochodzi z języka rosyjskiego i oznacza żart).
Gdy już dotarłyśmy do celu, przy barze miała miejsce dość dziwna sytuacja: kiedy Pola z Klaudią kupowały alkohol jakieś dziewczyny (oczywiscie czarnoskóre więc jak dla nas wygladały jak każdy tam) zaczepiły je z tekstem:
- Cześć jak się macie? Znamy się! Poznałyśmy się na tej imprezie w zeszłym tygodniu!
Totalnie zdezorientowane po krótkiej rozmowie okazało się, że widziały nas i pamiętają z naszej pierwszej imprezy w Port of Spain (przypominam inna wyspa). Mimo tego, że okazało się zarówno dla Poli jak i Klaudii, że widzą je po raz pierwszy było to nawet miłe uczucie cos takiego usłyszeć. Niedzielna impreza rozkręciła się do tego stopnia, że każda z nas skońzyła ją w innym miejscu i o innym czasie.

Komentarze (0)