Dzien spedzony dosc leniwie. Teoretycznie mialysmy zlapac prom na Tobago ale po wycheckoutowaniu wrocilysmy po godzinie do pokoju.. Ogolnie: jemy, spimy, jemy, ogladamy TV ("Przyjaciele") , spimy i pijemy - dla odmiany bialy rum.
Wlasciwie to nawet teraz rozumiemy tych wszystkich ludzi przyjezdzajacych do hostelu, ktorzy calymi dniami siedza i nie ruszaja sie z miejsca i co najwyzej przychodza na recepcje zeby przedluzyc pobyt.. oj tak rozumiemy ich doskonale ze tak ciezko opuscic miejce pobytu! ;) Mary spi 3 razy wiecej niz normalnie o ile da sie spac wiecej :D. Pola z Klaudia party time.. i znowu gyros!